Ja, która nie poznałam mężczyzn Jacqueline Harpman 7,3
Gdzie my jesteśmy?
40 kobiet zamkniętych w jednej celi. Kilku pilnujących ich na zmianę strażników. I rygorystyczne zasady… Kobiety nie wiedzą gdzie są i w jakim celu są przetrzymywane. Wśród nich jest młoda dziewczyna, która, zamknięta tu jako małe dziecko, nie pamięta świata sprzed. Nie wie co to miłość, przyjaźń… To ona jest tytułową tą, która nie poznała mężczyzn…, a bardzo by chciała…
Pewnego dnia rozlega się alarm, strażnicy uciekają, a kobiety, łutem szczęścia, wydostają się z więzienia. Jaki świat czeka na nie poza kratami?
Powieść Jacqueline Harpman posiada niezwykle fascynujący koncept literacki! Oto kobiety zdane same na siebie. Mają w głowie mnóstwo pytań. Gdzie są? Po co zostały uwięzione? Ile czasu spędziły w więzieniu? Gdzie podziali się strażnicy? Czy są też inne więzienia? Książka dotyka interesującego motywu - samotności i przedstawia go bardzo dobrze w odniesieniu do dziewczynki. Czuć jej wyobcowanie wśród uwięzionych kobiet. A później w czasie samotnej wędrówki… Ona jedna nie może dzielić z pozostałymi wspomnień z dawnego życia, bo ich po prostu nie ma, była za mała w chwili uwięzienia, by cokolwiek pamiętać.
Ale, niestety, to by było na tyle moich zachwytów nad tą książką. Bowiem, jak dla mnie, w powieści mogącej pretendować do książki post-apo oprócz konceptu oraz interesujących motywów ważne jest również wytłumaczenie. Wytłumaczenie tego co i dlaczego się stało. Jaka była geneza konkretnych zdarzeń… W „Ja, która...” pytania mnożą się ze strony na stronę i, początkowo, ten brak wyjaśnienia napędza ciekawość. Czytelnik ma nadzieję, że w końcu dostanie na nie odpowiedzi, ale, niestety, się myli. Bowiem autorka nic tutaj nie wyjaśnia. Nie zamieszcza nawet okrucha informacji, które chociaż pozwoliłyby się domyślać genezy uwięzienia kobiet, ich jałowej, bezowocnej wędrówki. Żadnych strzępów informacji. Nic. Tylko więzienie, tajemnicze zniknięcie strażników i wędrówka po jałowej ziemi… Do tego do tej pory nurtuje mnie kwestia elektryczności… Niestety, ale ja czuję ogromny niedostatek informacyjny…
Na końcu zamieszczam jeszcze spojler dotyczący kwestii, która do tej pory mnie nurtuje…
Reasumując, „Ja, która nie poznałam mężczyzn” zapowiadała się bardzo obiecująco, jednak, moim zdaniem, potencjał tego konceptu fabularnego został zmarnowany.
Nie polecam.
.
.
PONIŻEJ SPOJLER!!!!
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Jakim cudem po kilkudziesięciu latach w tym świecie nadal był prąd!? Skoro kobiety wędrowały tyle lat i nigdy nie natrafiły na żadne inne budowle, żadnych miast, osad, elektrowni, nic co by wskazywało, że gdzieś tam jest życie, są inni ludzie, a jedynie puste strażnice? A w nich nie wiadomo skąd po latach nadal był prąd? No skąd pytam?
https://www.instagram.com/w_otchlani_wyobrazni